Rozdział 1
~ Emma ~
Trzeba wstać i ogarnąć się. Wzięłam prysznic i ubrałam się.
Weszłam do kuchni. Hm.. 07.30 no nieźle. Nie wiedziałam, że potrafię umyć się, przebrać, uczesać i umalować w 30 min. Zrobiłam sobie sałatkę i włączyłam Bars and Melody - Hopeful. Tradycyjnie zaczęłam śpiewać razem Charliem. Muszę przyznać, że mój głos jest bardzo podobny do jego...
Po przesłuchaniu wszystkich piosenek poszłam do mojego pokoju spakować się. Wróciłam z torebką w ręku i ruszyłam w stronę szkoły. Po drodze rozmyślałam o Polsce. Tam wszystko było inne niż tutaj. Ludzie byli mili i życzliwi. Mówili ''Dzień dobry !'' nawet obcokrajowcom. Ja mieszkam tu już dwa lata, a Francuzi patrzą się na mnie jakbym przyleciała z innej planety. Jak przyjechałam umiałam już nawet język, musiałam tylko wyrobić akcent.
Pod budynek doszłam w jakieś 25 minut. Nie chcę tam iść... ale muszę. Stay Strong, dasz radę ! Weszłam na salę gimnastyczną i zajęłam miejsce z tyłu, mając nadzieję, że nikt mnie nie zobaczy. Jeszcze 2 minuty do apelu...
*Dwie godziny później*
W końcu wakacje ! Jeszcze tylko jak najszybciej wybiec ze szkoły bocznym wyjściem i obędzie się bez siniaków. Biegłam przez korytarz, jeszcze parę metrów i drzwi...
Niestety, nie tym razem... Poczułam mocne szarpnięcie za ramię.
- Tom, Luke ! Chodźcie szybko ! Paczcie kogo mam !
Odwróciłam się i ujrzałam Eve dziewczynę Luka. Popchnęłam ją lekko i zaczęłam uciekać. Na moje nieszczęście wpadłam prosto na Toma. Lepiej wpakować się nie mogłam...
- Gdzie tak uciekasz ?!
- Przed nami i tak nie uciekniesz...
Właściwe to mają racje. Nie wiem jak oni to robią. Uciekam od jednego, a trafiam na drugiego... Eh moje szczęście ...
- To jak, masz pieniądze ?!
Moja mama od paru miesięcy nie pracuję. Chociaż było jej naprawdę ciężko nie podawała się. Nawet ja zaczęłam sprzedawać moje szkice i obrazy w internecie. Były z tego grosze. Szef mamy wiedział, że jest chora i potrzebuje na leki, ale i tak wyrzucił ją. To dla tej pracy przeprowadziliśmy się do Francji. W myśli szukałam w torebce pieniędzy. Przypomniało mi się o drobnych na autobus do szpitala, ale nie mogłam ich im oddać. Paryż to ogromne miasto, a ja pamiętam tylko przystanek z którego autobus kursuje pod park obok szpitala. Bez pieniędzy na bilet nie zobaczę mamy. Jeśli jeszcze żyje...
- Nie mam nic. Odwalcie się ode mnie !
Nie wiem skąd znalazłam tyle odwagi, ale sprzeciwiłam im się. Pierwszy raz w życiu. I pewnie ostatni... Na reakcję moich prześladowców nie musiałam długo czekać. Luke zaciągną mnie za szkołę. Na horyzoncie ujrzałam las. Teraz na pewno nikt mi nie pomoże. Właściwie zawsze tak jest. Zawsze ludzie przechodzą obojętnie. Przecież to tylko kilka dzieciaków bawią się. Nic jej nie zrobią. Wystarczy trochę współczucia, ludzkich odruchów. Ile kosztuję zwykłe ''Zostawcie ją ! Nic ci nie zrobili ?''?! Nic, dla zwykłych ludzi nic, ale dla mnie wiele. Ja nie potrafiłabym nie zareagować. Poczułam mocne kopnięcie w brzuch. Zawsze tu zadają najwięcej ciosów. Dobrze wiedzą, że tu najbardziej boli. Moja skóra tam zrobiła się tak delikatna, że siniaki goją się bardzo długo. Ile ? Nie wiem. Przez te dwa lata zdążyłam zapomnieć jak wygląda mój brzuch bez nich. Jeszcze jedno kopnięcie... kolejne... i kolejne. Po 15 minutach straciłam równowagę i przewróciłam się na górę kamieni. Śmiechy nasiliły się, a obraz rozmazał się. Przymrużyłam oczy wyostrzając obraz. Zobaczyłam brunetkę chowającą moje pieniądze. Nigdzie nie widziałam chłopaków. Usłyszałam dźwięk odblokowywania telefonu. Spojrzałam w tamtą stronę. Ujrzałam dwie sylwetki. Zgaduję, że byli to Luke i Tom. Nie myliłam się... Jeden z nich trzymał w ręku mój telefon...
- Co to za dwa pedały na tapecie ? Hahahaha !
- Pokaż !
Dopiero teraz rozpłakałam się. Mogli mnie przezywać, okradać, a nawet bić... Ale nie ich !
- Od-oddaj...
To jedyne co udało mi się wymówić. Nie sądzę, żeby grzecznie oddali mi telefon. Właściwie nie był drogi, więc nie opłaca się im go sprzedawać. Zabrali mi go raczej po to aby bardziej mnie skompromitować.
- E... nie pójdzie nawet za 50 euro. Zabierz go sobie.
Nie oddał mi go. Po prostu nim rzucił. Pomału podniosłam telefon i torebkę. Już miałam uciec, ale zatrzymał mnie Tom.
- Ej ! jeszcze nie skończyłem z tobą ! Pozwolił ci ktoś iść ?!
I tak nie uciekłabym. Wszystko tak mocno mnie boli, że ledwo co mogę oddychać, a co dopiero biec. Jeden cios... kolejny... i jeszcze jeden. Wtedy zemdlałam. Nie należę do osób odpornych na ból.
Usłyszałam cichy głos. " Wszystko dobrze księżniczko ?" i jeszcze jeden. Piękny i melodyjny...
'' Jesteśmy przy Tobie ''. Mimo bólu uśmiechnęłam się. Otworzyłam oczy i ujrzałam kałużę krwi. Byłam sama. Musiałam bardzo mocno uderzyć się w głowę... Moje ubrania były całe czerwone. Na pieniędzy na bilet i tak nie mam., więc muszę wrócić do domu. Wstałam i poszłam bocznymi uliczkami do miejsca mojego zamieszkania. Droga zajęła mi trochę ponad godzinę. Po otworzeniu drzwi od razu poszłam do łazienki przebrać się.
Na szczęście na nogach i rękach nie miałam siniaków. Szybko przepakowałam się i ruszyłam w stronę przystanku. Na autobus czekałam tylko 4 minuty. Po zajęciu miejsca założyłam słuchawki i włączyłam Bars and Melody - Stay Strong. Zawsze ich piosenki pomagały mi. Przez pierwsze dwa miesiące od przeprowadzki utrzymywałam jeszcze kontakt z Kate (moją przyjaciółką). To ona wysłała mi ich występ w Mam Talent. Wtedy nie radziłam sobie. Dowiedziałam się o chorobie mamy i zaczęli mnie prześladować. Miałam dość życia i chciałam się zabić. Kate zdążyła w ostatniej chwili...
Pojazd dojechał pod park. Natychmiast wybiegłam ze autobusu i skierowałam się w stronę szpitala. Odnalezienie sali w której leżała moja mama nie zajęło mi dużo czasu. Pociągnęłam za klamkę i ujrzałam puste łóżko. Nawet nie zdążyłam się z nią pożegnać... Łzy spływały mi po policzkach. Pobiegłam do toalety. Poczułam mocny ból w klatce piersiowej. Co ja robię ?! Przecież nie powinnam biegać ! Wyciągnęłam z torebki mały ostry przedmiot. Delikatnie podwinęłam bluzkę odsłaniając blizny. Te po pobiciach i te po żyletce...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejo !
Od razu przepraszam za błędy i za taki smutny rozdział :) Krótki, bo chciałam go jak najszybciej wstawić (i zrobić jakąś ciekawszą końcówkę xD). Pozdrawiam Misie :* Next wstawię do niedzieli <3
Jestem!
OdpowiedzUsuńTo pierwsze ff jakie czytam, w którym akcja dzieje się gdzie indziej niż w Anglii lub w Polsce, więc to dla mnie jest ogromny plus. Strasznie żal mi jest Emmy, w pewnym stopniu rozumiem ją. Bardzo mnie zaciekawiłaś tym o to pierwszym rozdziałem. I jak to do niedzieli? :o powinien być jak najszybciej, bo ja umrę ;-;
Czekam z niecierpliwością na nexta :*
Smutny ten rozdział, ale pomimo wszystkiego lubię takie akcje.
Pozdrawiam xoxo
~Etoilune xx
Niestety, ale muszę wysłać Emmę do Anglii :( Na szczęście resztę ff zaplanowałam tak, żeby było jak najbardziej oryginalne. Czytam bardzo dużo ff więc gwarantuję, że takiego rozwoju wydarzeń jeszcze nie było :D
UsuńJeśli chodzi o nexta to dzisiaj pisałam pierwszą kartkówkę, jutro następną, a w piątek mam pracę klasową :( Plus czytanie w kościele na drodze krzyżowej. Cud jak wyrobię się do niedzieli :*
Również pozdrawiam :*
Wspaniały rozdział, czekam z niecierpliwością na więcej ♥ Z chęcią będę śledziła Twojego bloga. Zapraszam do siebie ▣
OdpowiedzUsuństaystrongffbam.blogspot.com
Dziękuje <3 Idę sprawdzić Twojego bloga i pisać nexta :*
UsuńOMG cudo *-* twoje ff rozni sie od innych. Moze nie duzoz a jednak. Bardzo mnie urzeklo to co piszeszm jakos tak :) Nie wiem co pisac... Chyba tylko zycze weny i pozdrawiam x Aaa!!! I jeszcze zapraszam w wolnej chwili do mnie :'D firstruelovebam.blogspot.com
OdpowiedzUsuńK.O.C.H.A.M T.W.O.J.E.G.O B.L.O.G.A. ! Wstawiaj mi nexta ! Natychmiast ! <3
Usuńsuper rozdział.Jest niedziela a nexta nie ma. Czekam wstawiaj szybko. I zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńhttp://barsandmelodyblogspot.blogspot.com/
Przepraszam, ale nie mam czasu nawet usiąść... o pisaniu nie wspominając. Dzisiaj postaram się nadrobić, ale nic nie obiecuję. Jak znajdę chwilkę, to chętnie wpadnę na bloga :*
Usuń